wtorek, 25 czerwca 2013

LEKCJA nr 7: Gimnazjum nr 2 w Inowrocławiu

Do Inowrocławia zawitaliśmy drugi raz. Po licealistach z "Kasprowicza" przyszedł czas na gimnazjalistów z "dwójki". Na początku spotkania chórem powiedzieli, że nie lubią historii, ale naszym zdaniem tylko się im tak wydaje. Udane spotkanie. Oby więcej takich.


Telewizja Solidarność to nieznane hasło. Dzięki "Hakerom wolności" okazuje się, że związana jest z nim historia jak z filmów o Jamesie Bondzie


Chociaż wygląda to standardowo, to na każdym kroku staramy się łamać schemat "samotnego nauczyciela" i " słuchaczy słupów". Prawda jest taka, że każdy ma do powiedzenia coś, czego warto wysłuchać


Słuchanie to jednak połowa sukcesu


Co dla roczników '95 i młodszych znaczy ten obraz, ten gest?


Albo to? Dziś takie widoki oferuje tylko telewizja, tylko w relacjach z Turcji, Syrii - czasami z Francji. Zawsze media są nośnikiem informacji o rewolucji. Polski bunt schował się w podręcznikach i opowieściach starszego pokolenia


Uczniowie czekali na wyniki gimnazjalnych egzaminów, ale nie przeszkodziło im to z uwagą śledzić filmowej historii ekipy prof. Hanasza


"Hakerów wolności" nasz zespół widział już kilkanaście razy. FIlm się nie znudził


Zdjęcie pamiątkowe

poniedziałek, 17 czerwca 2013

LEKCJA nr 6: I Liceum Ogólnokształcące w Toruniu

Po trzech zajęciach na Kujawach i w Wielkopolsce wróciliśmy na Pomorze. Tym razem spotkaliśmy się z uczniami "Jedynki". Ze ściany przyglądał nam się patron szkoły Mikołaj Kopernik. Gdyby mógł, powiedziałby dużo o ograniczaniu wolności słowa w XVI w. Oczywiście nie powiedział nic, ale mieliśmy innego wybitnego astronoma, który poruszył ten temat. Tyle że mówił o czasach wcale nieodoległych.


Prof. Hanasza i Mikołaja Kopernika łączy nie tylko Toruń i zamiłowanie do nauki. W 1973 r., w 500-setną rocznicę urodzin pierwszego nowożytnego rewolucjonisty, z kosmodromu Kapustin Jar wystrzelono satelitę Interkosmos 9 (Kopernik 500). Był to pierwszy statek kosmiczny, na którym znalazły się urządzenia zbudowane przez polskich astronomów. Byli nimi Jan Hanasz i Stanisław Gorgolewski 


Coraz częściej myślimy nad naukowymi żywymi lekcjami dla miłośników fizyki, matematyki i chemii. Na przekór wszystkim, którzy "ścisłą" niewiedzę tłumaczą zazwyczaj tak: "Bo wiesz, ja jestem humanistą."


Marceli Sulecki w akcji. Można podziwiać antywizerunkową pozę z rękoma owiniętymi gdzieś za plecami. Podziwiajcie, bo to coraz rzadszy dziś obrazek. Wiele osób wie, że stawać trzeba inaczej, a dłonie układać w "koszyczek". My, może dość staromodnie, myślimy, że można stać nawet na głowie, byle się mądrze mówiło


"Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią..."


Marcin Gładych, reżyser "Hakerów wolności" i "Panoptikonu"


Prof. Jan Hanasz odczytuje wyrok jaki otrzymał za zorganizowanie emisji w 1985 r. "1,5 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata." Poza tym zdegradowano go w uczelnianej hierarchii. Z docenta na powrót stał się adiunktem


Pracownia historyczna, sala nr 13

 Zdjęcie pamiątkowe

czwartek, 13 czerwca 2013

LEKCJA nr 5: Gimnazjum im. ks. Piotra Wawrzyniaka w Mogilnie

Prawdziwa walka klas trwa w szkole. Tam właśnie, to wszystkim znana prawda, starsze roczniki uciskają młodsze. Albo popchną kogoś na korytarzu i spojrzą z politowaniem, albo przydomek jakiś nadadzą dziwny. Ostatnio modna jest "gimbaza". Internet twierdzi, że to stan umysłu młodych ludzi, którzy kroczą po ścieżkach wydeptanych przez poprzedników. Do tego trollują w sieci, na niczym się nie znają i ogólnie śmietnik robią w tej przecież nieskazitelnie czystej wirtualnej przestrzeni. Pojechaliśmy więc do gimnazjum...


 W gimnazjach program historii kończy się na I wojnie światowej. Tym większe ukłony dla dyrektora placówki z Mogilna, pana Hieronima Rumianowskiego, któremu zależało na tym, aby jego uczniowie poznali "Solidarność"


Wyjątkowe to było spotkanie. Prof. Jan Hanasz (rocznik 1934) i uczniowie (rocznik 1998). Język takiej lekcji musi pasować do czasów, w jakich się gimnazjaliści się wychowali. Po drugie, trzeba wyzbyć się wszelkich pretensji o niewiedzę i z autorytatywnego piedestału zejść na ziemię. 


Prof. Jan Hanasz o wyborach z 1985 r., do których bojkotowania nakłaniał ówczesne polskie społeczeństwo: "Nie można było wybierać spośród wielu różnych kandydatów. Tak naprawdę głosowało się na polityków reprezentujących jedną opcję. Kiedy jest się w takiej sytuacji, trzeba zaprotestować." 


Dlaczego historia kojarzy nam się z kurzem, starością i nudą? Bo zazwyczaj rozmawiamy o niej poważnie, zbyt poważnie


Pamiątkowe zdjęcie. Po lewej Marcin Gładych, reżyser "Hakerów wolności". Animator regionalnej kultury i laureat wielu nagród nakłaniał uczniów do tworzenia własnych filmów. Przekonywał, że nie jest to tak skomplikowane jak może się wydawać 

niedziela, 9 czerwca 2013

LEKCJE nr 3 i 4: I Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu

Do Inowrocławia dotarliśmy dzięki polonistce Elżbiecie Piniewskiej. W jednym z najlepszych liceów w województwie odbyły się dwie lekcje z dwoma filmami Marcina Gładycha - "Panoptikonem" i "Hakerami wolności". W pierwszym zagrało kilkoro obecnych uczniów tej szkoły, a w drugim jej absolwent - prof. Jan Hanasz. Było sentymentalnie, ale nie na tyle, żeby nie zadawać trudnych pytań.



Historia na wyciągnięcie ręki. "Szkoła została założona w 1855 r., pierwotnie jako niemieckie Królewskie Gimnazjum (Königliches Gymnasiums) dla chłopców." (pl.wikipedia.org) 


"Panoptikon" obejrzały cztery klasy, ok. 120 uczniów


 "Panoptikon", rok 1901. Filomaci (aktorzy z Inowrocławia) łamią prawo czytając wiersze Asnyka. Na pierwszym planie roll-upy, niezbędne elementy współczesnych projektów 


 "Panoptikon", rok 1939. SS-man i żołnierz Wehrmachtu wpatrzeni w panoramę Torunia


"Hakerzy wolności" to lekcja bardziej kameralna. Prof. Jan Hanasz spotkał się z jedną klasą


- Co Pan czuł czytając swoją teczkę w Instytucie Pamięci Narodowej?
- Zrobiłem to nie tak dawno temu i nie było to przyjemne przeżycie.


 - Co Pan sądzi o tym, co dzieje się ostatnio między Lechem Wałęsą a Bogdanem Borusewiczem?
- Wydaje mi się, że Lech Wałęsa będzie jedyną postacią, którą świat z tego naszego "solidarnościowego" okresu zapamięta. Nic tego nie zmieni, nawet ten niezrozumiały i szkodliwy spór pełen niepotrzebnych słów. 


Od lewej: prof. Jan Hanasz i dyrektor I LO Rafał Łaszkiewicz. Za nimi portrety wybitnych absolwentów: Kasprowicz, Arctowski, Glemp, no i Hanasz oczywiście.

 W "Hakerach wolności" Radosław Smużny (odtwórca roli Jana Hanasza) nie nosi okularów. Osoby znające profesora uznały to za największe niedociągnięcie filmu: "Hanasz bez okularów? W takim razie to nie on."

piątek, 7 czerwca 2013

LEKCJA nr 2: IV Liceum Ogólnokształcące w Toruniu

Jakie to nudne: słuchać o młodzieży, która nie wie, która się nie interesuje. Bzdury Drodzy Państwo, bzdury do kwadratu! Za nami kolejne "Żywe lekcje historii" i kolejna rozmowa z uczniami o "Solidarności". Profesor Hanasz porwał tłumy, a one jego. Wspaniała wymiana.


 Lekcja w IV LO nie byłaby możliwa bez Gabrieli Potockiej, charyzmatycznej nauczycielki historii z tej szkoły, która o PRL-u uczy również niekonwencjonalnie, np. przez projekcje "Misia" Stanisława Barei


 Profesor Jan Hanasz czuje się na żywych lekcjach jak ryba w wodzie. Lata praktyki na UMK i w PAN-ie robią swoje. Parafrazując Dariusza Szpakowskiego: "Szkoda, że Państwo tego nie słyszeli."


Klasa. A w tle historia w pigułce, a raczej w twarzach. W gablocie wiszą wszyscy powojenni przywódcy naszego kraju: od Bolesława Bieruta, przez generała Jaruzelskiego i Lecha Wałęsę, po Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego


Historia bez pytań przestaje być nauką, a staje się masą ulepioną z mitu. Dyskutujemy więc o wszystkim i ile się da


W 2010 r., zanim Marcin Gładych z przyjaciółmi stworzył "Hakerów wolności", o akcji Hanasza i ekipy pamiętała skromna grupa ludzi

 Zdjęcie pamiątkowe. Ustawiliśmy się między banerami naszych sponsorów (Urząd Marszałkowski i Toruńska Agenda Kulturalna), którym bardzo dziękujemy za wsparcie

wtorek, 4 czerwca 2013

4 czerwca, czyli woda na pustyni

24 lata temu odbyły się wybory. Nie tylko możemy je uznać za początek demokracji - po prostu musimy to zrobić. Nie wiem jak Państwo, ale nasza ekipa będzie dziś świętować.


Dr Sergiusz Kowalski *, 3 czerwca w TOK FM

To było wielkie wydarzenie. Jeżeli ktoś dziś mówi, że może się ono komuś nie podobać, to po prostu bzdury opowiada. Nie tylko w sensie historycznym. Co z tego, że te wybory były połowiczne i nie całkiem demokratyczne? Przypomnę, że nie było w PRL zwyczaju, przez 40 parę lat, żeby robić jakiekolwiek wybory. I teraz mamy sytuację, że ktoś narzeka na 4 czerwca, że to za mało, że nie tak... Przypomina mi to sytuację człowieka, który idzie przez pustynię i nie ma nic do picia. Po kilku dniach znajduje butelkę wody, ale wyrzuca ją, bo uważa, że powinien trafić na bogatszą oazę. (...) Kiedy u nas "komuniści" rozmawiali z dysydentami przy Okrągłym Stole, to Vaclav Havel siedział w więzieniu za to, że próbował złożyć kwiaty na grobie Jana Palacha. Nieporównywalna sytuacja. Zdecydowanie protestuje przeciwko wszystkim narzekaniom na 4 czerwca.

Podpisujemy się pod słowami Sergiusza Kowalskiego i dziękujemy wszystkim - z wszelkich obozów, stron, grup, kół - którzy przyczynili się do wolnościowych zmian w naszym kraju. Żeby była jasność, ukłony wysyłamy również w kierunku ówczesnej strony rządowej.

O czym mówiono w "Dzienniku Telewizyjnym" 4 czerwca 1989 r.? O samotności Barbary Jaruzelskiej. Dlaczego zakreślała kartę do głosowania aż o 3 minuty dłużej od swojego męża? Naszym zdaniem generał miał "gotowca", albo szanownej małżonce wypisał się długopis.







*Sergiusz Kowalski, ur. 17 IX 1953 w Incie k. Workuty (ZSRS). Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, Wydz. Matematyki (1976); w 1986 doktorat. Od 1956 w Polsce.

1972-1973 w ZSP, współorganizator akcji protestacyjnej przeciwko przekształceniu ZSP w SZSP. W 1975 uczestnik akcji zbierania podpisów pod petycją w obronie Jacka Smykały (relegowanego z Pomorskiej Akademii Medycznej) i Stanisława Kruszyńskiego (relegowanego z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego); 1975-1976 akcji zbierania podpisów pod listami przeciwko zmianom w Konstytucji PRL. 1976-1977 kolporter wydawnictw niezależnych, prowadził w swoim mieszkaniu punkt kolportażowy (m.in. publikacje NOWej) i hurtownię; 1976-1980 współpracownik NOWej, m.in. drukarz, składacz, organizator transportu; 1976-1981 współpracownik KOR, następnie KSS KOR, uczestnik akcji zbierania podpisów pod petycją ws. zbadania wydarzeń Czerwca ’76 i zbiórki pieniędzy dla represjonowanych robotników z Ursusa i Radomia, w V 1977 współautor Tez do dyskusji nad niezależnym ruchem studenckim, w IX 1977 sygnatariusz dokumentu programowego KOR Deklaracja Ruchu Demokratycznego; 1978-1980 uczestnik wykładów TKN. 7-14 V 1980 uczestnik głodówki solidarnościowej w kościele św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej z uwięzionymi Dariuszem Kobzdejem i Mirosławem Chojeckim.
1980-1982 ekspert w Ośrodku Prac Społeczno-Zawodowych przy KK „S”.

13 XII 1981 internowany w Ośr. Odosobnienia w Warszawie-Białołęce, zwolniony w VII 1982. 1982-1986 prace dorywcze, 1986-1987 asystent w Instytucie Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji UW. Wielokrotnie zatrzymywany na 48 godz., rewizje w domu. Od 1986 członek Polskiego Towarzystwa Socjologicznego.

1990-2003 pracownik naukowy w Instytucie Studiów Politycznych PAN. 1992-1994 członek Zarządu Fundacji im. Stefana Batorego. W 1999 współzałożyciel, następnie członek Zarządu Otwartej Rzeczpospolitej: Stowarzyszenia przeciw antysemityzmowi i ksenofobii. 2000-2006 członek kolegium redakcyjnego czasopisma „Res Publica Nowa”. Od 2003 utrzymuje się z honorariów. Członek Towarzystwa Krzewienia Nauk. Członek Warszawskiej Gminy Żydowskiej.